Svalbard photography

Svalbard – Akrtyka

Kewin Krawczyk
Jestem entuzjastą off-roadu, okazjonalnym podróżnikiem, miłośnikiem gadżetów i zapalonym fotografem. Na swoim blogu dzielę się wiedzą i doświadczeniami z moich wojaży.

Svalbard, jeden z najbardziej na północ wysuniętych zamieszkałych obszarów na Ziemi, to miejsce pełne ekstremów.

Polarna noc i ekstremalny arktyczny klimat sprawiają, że tylko nieliczne gatunki zwierząt potrafiły dostosować się do tych surowych warunków.

Temperatury sięgające -40 stopni Celsjusza – a taką właśnie powitał mnie archipelag – zainspirowały mnie do podjęcia wyzwania fotograficznego w ekstremalnych warunkach. Żeby nie było za łatwo, padło na noc polarną. A jak większość wie, fotografia nocą sama w sobie jest ogromnie czasochłonna i wymagająca.

Z zerwanym więzadłem w prawym kolanie ruszyłem więc na podbój lodowców, moren i gór, w poszukiwaniu piękna surowych pejzaży ukrytych w kompletnym mroku!

Archipelag Svalbard

Svalbard to archipelag pod norweską suwerennością, ale o unikalnym międzynarodowym statusie. Zgodnie z Traktatem Svalbardzkim z 1920 roku, obywatele wszystkich państw sygnatariuszy mogą osiedlać się tu i wykorzystywać jego zasoby, co czyni go strefą zdemilitaryzowaną i centrum międzynarodowych badań naukowych.

Miasto Longyearbyen

O historii miasta, ciekawostkach i innych szczegółach opowiadam w materiale na YouTube – serdecznie zapraszam:

Svalbard jest domem dla licznych lodowców i fiordów, które kształtują dramatyczne krajobrazy. Te formacje nie tylko imponują wizualnie, ale także pełnią ważną rolę jako wskaźniki zmian klimatycznych.

Psim zaprzęgiem przez moreny i lodowiec

Noc polarna to niski sezon turystyczny. Wiele agencji nie pracuje wtedy nie tylko ze względu na brak turystów, ale również dlatego, że warunki atmosferyczne bywają ekstremalne. Nawet przy najlepszych chęciach zmierzenia się z nimi, często kończy się to odmrożeniami lub gorzej.

Pierwszego dnia mojej wizyty śnieżyca i wiatr były tak silne, że wszystkie możliwe wyjścia poza miasto zostały wstrzymane. Następnego dnia było podobnie, ale pogoda poprawiła się na tyle, że jedna z firm zgodziła się wyruszyć w głąb doliny Adventdalen.

Teren, przez który jechaliśmy, to moreny wypchnięte przez lodowiec.

Moreny to nagromadzenia materiału skalnego i osadów pozostawione przez cofające się lodowce – dowód na ich historyczne ruchy na Svalbardzie. Są intensywnie badane przez geologów, aby lepiej zrozumieć dynamikę lodowców i klimat w przeszłości.

Na miejscu mieliśmy zwiedzić lodową jaskinię, choć w rzeczywistości to nie jaskinia, a tunele utworzone latem przez roztopioną wodę. Pod stopami mieliśmy zamarznięty strumień wody roztopowej. Było ślisko, a przez wiele odcinków musieliśmy poruszać się na kolanach.

W filmie z psim zaprzęgiem opowiadam o niesamowitych ciekawostkach naukowych dotyczących jaskini:

Skuterami śnieżnymi przez burzę lodową

Kolejnym sposobem na eksplorację lodowego świata jest ekspedycja skuterem śnieżnym. Wraz z przewodnikiem i dwiema paniami (prawdopodobnie z Finlandii) ruszyliśmy odkrywać odległe zakątki Svalbardu. Po szybkim briefingu i szkoleniu z jazdy pożegnaliśmy temperaturę -36°C, by w zamieci śnieżnej doświadczyć jeszcze niższej odczuwalnej.

Naszym celem była dolina Brattlidalen, oddalona o około 50 km od Longyearbyen. Wykuta przez wodę z topniejących lodowców szczelina to popularne miejsce wyprawowe, do którego można dotrzeć tylko skuterami śnieżnymi.

Im dalej od cywilizacji, tym większe szanse na spotkanie niedźwiedzia polarnego. Adrenalina związana z jazdą skuterem miesza się więc z dodatkowym dreszczykiem emocji – większym niż ryzyko zwykłej kraksy.

Przez ponad 100 km jazdy doświadczyliśmy pełnego przekroju arktycznych warunków – od śnieżnej zamieci, gdzie widoczność spadała do zera, po czyste niebo, nad którym subtelnie tańczyła zorza polarna.

Całe doświadczenie z jazdy skuterem oraz wiele ciekawostek geograficznych i geologicznych zobaczysz w filmie na YouTube:

Globalny Bank Nasion

Nie ukrywam – to była moja mała fotograficzna wisienka na torcie. Miejsce niesamowite, unikalne wizualnie i rzadko widziane na własne oczy.

Svalbard photography

Globalny Bank Nasion – ukryty w tunelu wydrążonym w wiecznej zmarzlinie, na norweskim archipelagu Svalbard, na wyspie Spitsbergen. Powstał, by bezpiecznie przechowywać nasiona roślin jadalnych z całego świata. Budynek działa bez stałego personelu, a jego surowe, arktyczne otoczenie zapewnia naturalne warunki konserwacji. To jedno z najważniejszych miejsc na świecie w kontekście ochrony bioróżnorodności i zabezpieczenia przyszłości rolnictwa w obliczu zmian klimatycznych i globalnych kryzysów.

O tym, czym jest ten bank, po co powstał i jak działa, opowiadam na YouTube:

Arktyczny hiking

Aby naprawdę poczuć arktyczny świat, trzeba ruszyć pieszo przez góry. Niestety, w czasie mojego pobytu na Svalbardzie najdłuższe dostępne wyprawy były całodniowe. Marzyłem o kilkudniowej wędrówce przez tę krainę, ale tym razem musiałem się zadowolić dwoma ośmiogodzinnymi trekkingami.

Svalbard photography

Jedna z wypraw zakończyła się eksploracją lodowych tuneli. Droga do nich była niebezpieczna – tylko przewodnik wiedział, którędy iść. Dlaczego? Trasa prowadziła przez liczne, kilkunastometrowe szczeliny przykryte cienką warstwą lodu. Nietrudno się domyślić, jak te tunele zostały odkryte…

Góry na Svalbardzie mają niezwykły kształt. Zaledwie kilka tysięcy lat temu region był pokryty grubą warstwą lodu. W miarę topnienia lodowców wody rzeźbiły szczyty, tworząc unikalne, schodkowate formacje. To ślad po epoce lodowcowej – podróż w czasie, którą widać na każdym kroku. Wspinaczka po tych górach to nie tylko wyzwanie, ale też lekcja geologii i dowód potęgi natury, która nieustannie kształtuje naszą planetę.

W poszukiwaniu zorzy polarnej

Nie zdążyłem zrobić kursu na broń palną, aby móc ją wypożyczyć i samotnie wyruszyć poza miasto, ale z pomocą przyszły agencje turystyczne. Dzięki nim można dotrzeć w dogodne miejsca obserwacyjne niedaleko Longyearbyen.

Svalbard photography

Svalbard leży jednak nieco za wysoko geograficznie. Zorza pojawia się tu często, ale nie jest tak intensywna jak na północy Norwegii.

Codziennie monitorowałem prognozy i warunki w aplikacji, a także byłem w kontakcie z przewoźnikiem. Gdy w końcu nadszedł dzień zwiększonej aktywności, od razu ruszyliśmy na łowy.

Słowem zakończenia

Svalbard photography

Rzucone sobie fotograficzne wyzwanie okazało się czystą przyjemnością. Choć mróz powodował natychmiastowy ból, a dłoń sztywniała w kilka chwil, spędziłem wiele godzin na nocnych zdjęciach.

Nocne pejzaże mają niepowtarzalną plastykę, której nie da się uzyskać w żaden inny sposób. Pod względem światła – a raczej jego braku – noc polarna na Svalbardzie była idealna. Rzadko jestem w pełni zadowolony ze swoich zdjęć, ale kilka z tych, które zrobiłem, jest dla mnie naprawdę wyjątkowych.

Prawdziwym wyzwaniem było jednak kręcenie daily vlogów, do których obejrzenia zapraszam. Filmowanie w kompletnych ciemnościach i ekstremalnym zimnie to wyczyn, z którego jestem dumny.